Czy przyrzeczenie przed obrazem Jezusa Miłosiernego, że nie ulegnie się więcej pokusie obżarstwa i niedotrzymanie tego jest grzechem wiarołomstwa? Czy muszę się z tego spowiadać?

26 kwietnia, 2024

Najpierw czym jest wiarołomstwo

Wierność wymaga spełnienia danego słowa i obietnicy. „Przyrzeczenia dawane innym w imię Boże angażują cześć, wierność, prawdomówność i autorytet Boga. Powinny one być dotrzymywane w duchu sprawiedliwości. Niewierność przyrzeczeniom jest nadużyciem imienia Bożego i w pewnym sensie czynieniem Boga kłamcą (Por. 1 J 1,10)” (KKK 2147).

„Wiarołomcą jest ten, kto pod przysięgą składa obietnicę, której nie ma zamiaru dotrzymać, lub ten, kto złożywszy pod przysięgą obietnicę, nie dotrzymuje słowa. Wiarołomstwo jest poważnym brakiem szacunku względem Pana wszelkiego słowa. Zobowiązanie się pod przysięgą do dokonania złego czynu sprzeciwia się świętości imienia Bożego” (KKK 2152).

Jak w każdym przypadku grzech jest grzechem, jeśli jest świadomym, dobrowolnym przekroczeniem przykazań w sprawie ważnej. Jeśli te trzy elementy występują wówczas mówimy o tzw. grzechu ciężkim. Ma on miejsce np. kiedy ktoś z premedytacją kłamie, by zmanipulować innych w celu uzyskania jakiejś korzyści lub zniszczenia kogoś.

Jednak zawsze trzeba brać po uwagę także okoliczności jego popełnienia. A konkretnie to, czy istnieją okoliczności zwiększające winę lub zmniejszające.

W konkretnym przypadku, którego dotyczy pytanie trzeba się zastanowić, co jest przyczyną nadmiernego jedzenia. Czy nie jest to jakieś działanie, które podejmujemy w sytuacji stresu, samotności itp. Taka samoobserwacja i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o przyczyny może pomóc ją wyeliminować. W przypadku większości problemów psychologicznych samo postanowienie to za mało i zwykle „nie działa”. Potrzebna jest praca nad przyczyną, a wówczas skutek ma szansę zniknąć, albo stanie się możliwy do opanowania. Część pracy nad sobą można wykonać samemu, ale jeśli jest potrzeba nie warto wahać się ze zwróceniem się o pomoc specjalisty (psychologa, dietetyka, endokrynologa itp.). To trochę jak z remontem, coś możemy potrafić zrobić sami, ale może się okazać, że np. instalacja elektryczna nas przerośnie i wówczas trzeba pomocy fachowca.

A zatem może się okazać, że w tym konkretnym przypadku istnieją okoliczności łagodzące w postaci pewnego rodzaju psychologicznych mechanizmów, które należałoby uporządkować. Te mechanizmy sprawiają, że człowiek nie może w sposób całkowicie wolny decydować o sobie, ale robi coś czego nie chce, niejako wbrew sobie. Wówczas mielibyśmy do czynienia z tzw. grzechem lekkim, ponieważ nie są spełnione warunki tzw. grzechu ciężkiego (świadomość, dobrowolność i sprawa ważna).

Każdy grzech zawsze warto wyznać w konfesjonale, nie dlatego, by zachować formalizm, by „być w porządku” wobec prawa, ale by zaprosić Boga w trudną dla nas sytuację, by to On pomagał nam, stawiał na naszej drodze ludzi, którzy pomogą nam się uporać z tym, czego sami nie potrafimy przekroczyć. Bo tym właśnie jest spowiedź spotkaniem z Bogiem, który chce podźwignąć człowieka z każdej biedy. Bogiem, który chce, by człowiek był wolny.